sobota, 12 stycznia 2013

Kambek, a co.

W myśl powyższego hasła oto jestem na blogspocie. Znowu. Mimo że nikt na mnie nie czeka. Wspomnienia z okresu, kiedy wkręciłam się w blogowanie, bo sprawiało mi wielką przyjemność, są miłe. Czemu więc czegoś do nich nie dodać?

Ruszam w podróż po blogach, które pamiętam i które bardzo lubiłam. Teraz lubię jeszcze bardziej i staram się czytać regularnie. Staram się też olewać Matkę Naturę, która zrobiła mi głupiego psikusa, a jest nim śnieg. Masa śniegu. Mama na moje narzekania ciągnące się od rana odpowiada: ''Przecież jest zima!'', a mnie żadna zima nie obchodzi. Miała być ciepła. Bez mrozu i przemoczonych kurtek.

Ogarnę się. Obiecuję. 


5 komentarzy:

  1. Hehe, widzę, że nie ja jedna nie znoszę zimy. Zima jest ciemna i zimna, no ale trzeba przyznać, że siedząc w domku i spoglądając za okno wszystko wygląda pięknie - niestety, tylko wygląda, bo kiedy wyjdzie się na ten mróz to jakby całe to "piękno" znika.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli coś sprawia nam frajdę, warto do tego czasem wrócić ;) Co do zimy, to ja akurat ją lubię, bo strasznie podoba mi się taki śnieżny krajobraz. Chociaż muszę przyznać, że te mrozy potrafią dać w kość.

    OdpowiedzUsuń
  3. A my się może znamy z Onetu? :D
    To u mnie jest zupełnie na odwrót - moja Mama narzeka na zimę, a ja spokojnie staram się to znosić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Hm, patrzę na Twojego onetowskiego bloga i coś mi się kojarzy :P

      Usuń